niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 4 !!!

***Kilka godzin później***
Zaczęłam się budzić. Gdy odzyskałam wzrok, spostrzegłam, że jestem przywiązana sznurami do krzesła. Miałam napoczętą bluzkę, a o spodniach to już nie wspominam. Byłam w nieznanym mi pomieszczeniu. Był to mały pokoik, szary z jednym oknem. Okno miało w sobie kraty. To szczerze mówiąc był okropny widok. Na przeciwko mnie były drzwi, a za mną ogromnie łóżko. Strach to jedno z uczuć, które w tym momencie odczuwałam. Miałam nadzieje, że niedługo stąd wyjdę. Bardzo się bałam. Prawie nic nie pamiętam. Nawet nie wiem, kto mnie porwał. Pamiętam tylko, że rozmawiałam w łazience z Justinem. Później tylko pustka. W tym momencie otworzyły się drzwi. W nich stał chłopak i dziewczyna. Na moje oko są w jednakowym wieku. On jest takiego samego wzrostu co ona. 
- Kim jesteście ? - spytałam. Chciałam być twarda, ale mój głos lekko zadrżał. Przybliżyli się do mnie. Teraz dopiero zauważyłam, że dziwnie się uśmiechają. On złapał mnie za włosy, że aż zapiszczałam.
- Liam...zostaw tą sukę. - rzekła dziewczyna do chłopaka. Czyli on ma na imię Liam. 
- Ale Selena... Justin mało się nią zaopiekował. - rzekł chłopak. Justin ? 
- Co ? - spytałam. 
- Zamknij się. - rzekł Liam.
- Nie wiedziałaś, że twoi przyjaciele to gang ? - spytała Selena.
- Jaki gang ? - spytałam. Teraz to byłam zdezorientowana. 
- Miałeś wysłać jej sms-a żeby ona wszystko od nich wyciągnęła. - zwróciła się Selena do Liama. 
- Wysłałem, ale widzę, że nic sobie z tego nie zrobiła. - przyznał. 
- To wy je wysyłaliście, prawda ? - spytałam.
- Tak. Widzę, że nie zadziałały, więc będzie kara. - rzekł Liam. 
- Jaka kara ? - przeraziłam się. Uśmiechnęli się do mnie. Liam ostatni raz mnie szarpną za włosy i wyszli ze śmiechem. 
Jaka kara ? Skąd znają Justina ? Jaki gang ? Kim oni są ? Te pytania chodziły mi cały czas po głowie. Co oni mi zrobią ? Wiedziałam, że przyjaciele coś ukrywają, ale nie wiedziałam, że są gangiem. Nie wiem co już o nich myśleć. Bardzo się zawiodłam. Wiem, że mało się znamy, ale myślałam, że mogę im zaufać. Tak samo oni, mi. Nie wiem teraz. Cały czas mnie okłamywali. Ciekawa jestem czy już ktoś zauważył, że mnie nie ma. Jestem też ciekawa, co oni kombinują. W tym momencie wszedł jakiś koleś. Podszedł do mnie rozwiązał liny i podał jedzenie. Później bez słowa wyszedł i słyszałam, że zamyka drzwi na klucz. Dziwne, że dają mi jedzenie. Po mimo zjadłam to co było. Czyli kanapki i sok pomarańczowy. Po jakiś 10 minutach zaczynał mnie zabierać sen. Odpłynęłam. 
***Kilka godzin później***
Otwierałam powoli oczy. Zdziwiłam się, bo znajdowałam się na łóżku. Znowu byłam przywiązana, ale tylko ręce. Miałam na sobie tylko bieliznę. W kącie stała kamera. Wszedł do pokoju Liam. Przestraszyłam się. Podszedł do kamery i włączył nagrywanie. Podszedł do mnie. 
- Teraz będzie kara. - rzekł i chytrze się uśmiechnął. Położył się koło mnie. Zaczął mnie dotykać po całym moim ciele. Wyrywałam się mu. Zaczął mnie całować. Złapał moje piersi i zaczął się nimi bawić. Krzyczałam, płakała, lecz na nic. Całował mnie, mój brzuch jednak gdy dochodził do mojego "miejsca", uderzyłam go kolankiem w brzuch. Zawył, lecz złapał mnie za włosy. - Ty suko. Nie wolno tak. Teraz ci odpuszczę, lecz mniej się na baczności. - wziął kamerę i wyszedł. Ja cały czas płakałam i trzęsłam się. 
Chciałabym być teraz w domu i cieszyć się życiem. Po około pół godziny weszła Selena z tą samą kamerą. Podeszła do mojego łóżka i włączyła kamerkę. 
- Chcesz coś im powiedzieć ? - spytała radośnie.
- Pomocy. Ratujcie mnie. Proszę. Nie chce tu być. - rzekłam z płaczem. 
- Suka to mało powiedziane. - rzekła i wyszła.
Strach, obawa przed śmiercią, tęsknota, te uczucia dawały po sobie poznać. Chciałabym, aby te tortury już dały spokój. Nie chciałam tu być. 
***Po 3 dniach***
Mam przeczucie, że nikt o mnie już nie pamięta. Liam razem ze swoim kolegą Eliaszem przychodzą do mnie tylko po to, aby mnie szarpać lub żeby mnie zmuszać do zgwałcenia. Jednak się tak łatwo nie daję. Mam tyle ran...dużo by opisywać. Od tamtego razu Seleny u mnie nie było. Odwiązali mi liny. Czuje się brudna. Nie tylko na zewnątrz, ale także w środku. Straciłam nadzieje, że ktoś mnie odnajdzie. Mam tutaj zegar. Zawsze około 12 w południe podchodzę do okna i zaczynam przypominać sobie stare czasy. Dowiedziałam się, że ten gang "Death", czyli śmierć mnie przetrzymują. Dowiedziałam się także, że moi przyjaciele noszą nazwę gangu "Danger", a Justin jest tak jakby dowódcą. 
W pewnym momencie usłyszałam z dołu strzały, ale też krzyki. Do mojego pokoju wpadł Liam, a w ręce trzymał pistolet. Przestraszyłam się. Fakt, faktem miałam na sobie bieliznę tylko, cały czas się trzęsłam, ale teraz to się powiększyło. Za nim do środka wparował... no właśnie Justin. Też miał broń. Gdy mnie zauważył jeszcze bardziej się wściekł. Zaczął okładać pięściami Liama, a że ON nie chciał być dłużny, tym samy mu się odpłacał. Krzyczałam na Justina, aby go zostawił, ale to nic nie działało. W pewnym momencie Jus dostał w twarz tak mocno, że odleciał w tył. Liam szybko wziął broń i wycelował w Justina. Wiedziałam co chciał zrobić, więc jak strzelił, zasłoniłam Jusa swoim ciałem. Dostałam w rękę i straciłam przytomność...
------------------------------------------------------------
Hej. Trochę krótki rozdział, ale będą takie, a będą częściej. Dziękuję za tyle wyświetleń. Zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu. Proszę rozgłaszajcie tego bloga, bardzo mi na tym zależy. Pozdrawiam -Natu <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz